W sobotę miałem przyjemność pojechać na pierwszą edycję konferencji Boiling Frogs. Wpadłem na nią zupełnie przypadkowo bo jeśli dobrze pamiętam to gdzieś w twitterach się natknąłem. Przeczytałem agendę, która wyglądała bardziej niż zacnie. Konferencja prowadzona po polsku, nie daleko, z biletami w cenie 79PLN. Przy tej agendzie wyglądało, że warto się wybrać. Jedyna wada/zaleta konferencji to aż 3 ścieżki. Dlaczego wada/zaleta? Jak jest jedna ścieżka, to nie ma alternatywy, albo idziesz albo nie. Jak idziesz na wykład to może posłuchasz o czymś ciekawym na co sam byś się nie wybrał. Jak jest wiele ścieżek, to jest prawie zawsze znajdziesz jakiś ciekawy temat dla siebie ale możesz nie trafić na coś ciekawego na co sam byś się nie wybrał 😉 ot, życie.
I tak oto na pierwszy rzut poszedł Marcin Malinowski opowiadający o monadach, wyjaśniło mi się wiele rzeczy i magiczny nieznany świat okazał się trochę mniej magiczny i nieznany. Wykład bardzo mi przypadł do gustu ale będę musiał go oglądnąć jeszcze raz aby sobie poukładać wszystko w głowie.
Potem wybrałem się na BDD i wymagania w Agile do Wiktora Żołnowskiego. Przed wykładem słyszałem taki fajny dialog:
Geek1: BDD i Agile, eee…. znowu będzie gadanie żeby pisać user stories tak żeby product owner je zrozumiał a potem piszcie regexpy tak, żeby z tego się zrobiły testy
Geek2: Chodźmy stąd.
Mało z krzesła spadłem, Wiktor ani razu nie mówił o regexpach 😉 natomiast fajnie mówił o zdrowym podejściu. Myślę, że chłopaki stracili fajny wykład, trudno.
Po BDD czas na obiad, przystawka, zupka, pierogi a potem jeszcze gdzieś się pojawiło coś a’la bigos. No jak na konferencję to na prawdę świetne jedzenie, żadnych styropianowych pudeł i zaparzonego żarcia rodem z kateringu po drugiej stronie miasta. Na moje odczucia na pewno miał spory wpływ fakt, że kolega zajął strategiczne wręcz miejsce do konsumpcji 😉 (kudos Piotrek) jakoś we Wrocławiu na konferencjach zawsze dobrze karmią
Co dalej….
Michał Gruca i jego wykład Pozytywistyczny developer, czyli ciągła praca u podstaw. Dawno chciałem zobaczyć Michała na żywo. Wykład mięciutki, bardzo fajny i przyjemny. Niby nic nowego co nie znaczy, że nie warto posłuchać. Jedynie odniosłem wrażenie, że w połowie to był wykład po angielsku. Ja rozumiem, że taki zawód i takie środowisko i pewnie sam nadużywam wrzutek angielskich no ale…. za to był anime scrum (WAT!)
Effective Software Delivery i Jakub Kubryński znowu miękko i w punkt. Znowu klasyczny przykład z code review: 2 klasy i 100 problemów, 200 klas – wygląda ok. Oczywiście niezwykle ważny i ciągle nawracający problem przedwczesnej optymalizacji…. (nie dalej jak tydzień temu znowu miałem dyskusję na ten temat).
Widać, że wszystko poparte doświadczeniem. Natomiast mam pewien problem, w wielu miejscach nie zgadzałem się z Jakubem więc nie powinienem być zadowolony z drugiej strony, jest to inny punkt widzenia i może spowoduje jakieś przemyślenia więc jestem zadowolony 🙂 Jak się pojawi video to chyba jeszcze raz przeglądnę.
Na przedostatni wykład miałem się wybrać znowu na Wiktora i jego Teorię Kolejek ale ponieważ kiedyś słuchałem czegoś podobnego i rano byłem na jednym jego wykładzie to stwierdziłem że pójdę na HATEOAS as if you meant it. Miało być o REST, może dowiem się czegoś co uporządkuje ten REST-owy chaos. Niestety albo nie zrozumiałem wykładu albo Tomek nie uporządkował mi tej wiedzy. Tak czy inaczej zostaje z REST-em jako niedookreślonym tematem, gdzie każdy ma swoją teorię jak to robić i do każdej można się przyczepić. (WEB to zło)
Na koniec co zupełnie nie z mojej bajki, Machine Learning dla Developerów Mariusza Gil-a liczyłem na to że Mariusz pokaże jak zacząć przygodę z tym. Nie pokazał…. za to pokazał co ma wspólnego wiedza, dane i NSA
czyli łopatologicznie i krok po kroku o co w tym chodzi. Jakie dane można brać pod uwagę, jak można wyciągać wnioski. Olbrzymi nacisk kładł na to aby poznać swoje dane. Dla mnie jako osoby, która z ML nie miała żadnej styczności, świetny wykład. Co do narzędzi jak to Mariusz powiedział na końcu, nie zapamiętujcie tych narzędzi bo za pół roku będą inne. Myślę, że to bardzo ważna uwaga bo podstawy i koncepcja są ważniejsze. Po konkretne narzędzia sięgnie się jak będzie to potrzebne – bez zrozumienia podstaw nawet najlepsze narzędzie nie da rady.
Jak dla mnie pierwsza edycja bardzo udana i myślę, że warto zobaczyć jak będzie wyglądała agenda w przyszłym roku.