“A single conversation with a wise man is better than ten years of study”
Powyższe chińskie powiedzenie jest myślą przewodnią konferencji 33degree. Konferencji bardzo mocno nakierowanej na Javę. Znalazłem się na niej praktycznie tylko i wyłącznie dzięki Robertowi C. Martinowi. To jego wykład przyciągną mnie na tą konferencje. Rok później również udało mi się na nią pojechać bo okazało się, że jest bardzo wartościowa, a w dodatku wybierając ciekawe dla mnie (.netowca) tematy nie miałem nawet godziny wolnej.
Konferencje najczęściej mają dosyć jasno określoną technologię ale czy to powinno być przeszkodą? Odpowiedź brzmi, NIE NIE NIE i jeszcze raz NIE!!! Lepiej być otwartym na różne technologie bo zawsze można podpatrzeć coś ciekawego, można poszerzyć swoje horyzonty, można spotkać ciekawych ludzi, których by się nie spotkało gdybyśmy kisili się na własnym podwórku. Mając to na uwadze, staram się, korzystać z możliwości jakie dają różne konferencje i różne “eventy”. Dlatego też wybrałem się na Dni wolnego oprogramowania – konferencję bardzo linukso i open source-owo centryczną gdzie zauważyłem, że są bardzo zamknięci na wszystko nie OSS i na Microsoft w szczególności – bez zastanowienia się ile Microsoft dał Linuksowi ile bibliotek Microsoft publikuje jako OSS. Na 33 Degree zauważyłem, że tam jakby świat kręcił się tylko wokoło Javy i Javo-podobnych rozwiązań. Znowu konferencje .net-owe jakby zupełnie negują istnienie Linuxa i Javy. Ot każdy kisi się w swoim sosie. Śmiać mi się chciało jak widziałem zachwyt nad “linq” w kotlinie (Java) czy zachwyt nad MongoDb i tym, że nie trzeba pisać sql-i a można pisać kod (znowu na wskroś przypominający linq). Żal mi trochę, jak widzę, jak naturalne jest mówienie o architekturze w rozwiązaniach Javowych gdzie w .necie odnoszę wrażenie, że świadomość tego dopiero się buduje. Przykładów można wymieniać godzinami. Konkluzja jest taka, lepiej czerpać z wielu źródeł niż z jednego bo to poszerza horyzonty i poszerza również możliwości. Każde takie działanie powoduje, że nasze możliwości się zwiększają a nie zmniejszają jak ot ma często miejsce. Bardzo fajnie to zjawisko przedstawił Alex pisząc o lejku możliwości. Mówił o tym również Martin Mazur w wykładzie “Why you should talk to strangers” na zeszłorocznym DevDay.
Nigdy nie wiemy czym zaowocuje wyjście poza schemat i poza swoją strefę komfortu. Gdybym sam wbrew kilku przeciwnościom nie zaczął przygody z TDD pewnie nie pracowałbym tam, gdzie pracuję dzisiaj. Gdybym nie wybrał się na “kółko .netowe” pewnie nie miałbym szansy poprowadzić wykładu na 2 konferencjach i spotkaniu z technologią, być może nie miałbym szansy wykładać na uczelni, prowadzić seminarium w jednej z katerd i nie miałbym możliwości poprowadzenia kilku bardzo interesujących szkoleń. Gdyby nie prowadzenie bloga nie poznałbym kilku bardzo mądrych osób, dzięki, którym nie popełniłem pewnie wielu błędów. Świat stoi otworem tylko trzeba chcieć wyjść ze swojego ciepłego przytulnego dołeczka. Jeśli zmotywowałem Cię do jakiegoś działania, to pora na pierwszy mały krok, poszukaj jakiejś jednodniowej konferencji czy innej imprezy związanej z programowaniem ale w zupełnie innym języku niż do tej pory miałeś okazję pracować.