O marketingu wywołujacym odruch wymiotny

Zapisz się na premierę VS2012,…. …. … no i się zapisałem. Premierę oglądnąłem, wszystko całkiem miło bo nie musiałem nigdzie jechać aby dowiedzieć się o kilku ciekawych nowościach w nowym Visualu. Wszystko jak się później okazało miało cenę.

Zgodziłem się na przesyłanie papki marketingowej – jest to dla mnie akceptowalna forma płatności za treść, którą otrzymałem za darmo. Jednak to okazało się wielkim błędem. Od tego dnia firma IDG zaczęła mnie zarzucać wszelkiej maści ofertami, nowymi e-seminariami i innymi syfami w ilości przekraczającej zdrowy rozsądek. Gdybym otrzymał jednego maila tygodniowo to pewnie bym nie zwrócił uwagi, ba może nawet bym coś przeczytał. Jeśli natomiast przy każdym zaglądnięciu do skrzynki mailowej widzę nowy śmieć, to coś się we mnie buntuje.

Dzisiaj wyrejestrowałem się z tego bagna i co?

Image

Już w pierwszej linijce piszą "Przepraszamy, jeśli nasze oferty sprawiły Pani/Panu przykrość". Przykrość sprawiły by gdybym był w tych ofertach obrażany – tego by jeszcze brakowało. Dobrze przynajmniej, że ktoś ma jakąś wątłą świadomość, że to co robią nie jest fajne (opcja dajcie mi odpocząć przez 30 dni – spokojnie potem nadrobimy – tak to czytam).

Wybrałem opcję ostatnią i przez najbliższy czas zamierzam omijać szerokim łukiem wszystko co organizowane przez IDG i e-seminaria. Szkoda, bo taka premiera przez internet bardzo mi odpowiada.

PS.

“Twój adres e-mail został zdezaktywowany w bazach marketingowych, nie powinieneś więcej otrzymywać przesyłek reklamowych.”

Czy szanowne IDG nie może mnie zapewnić, że nie będzie wysyłać śmieci więcej? “Nie powinieneś…” czyli że co? Wypisałem się ale w sumie to nie wiemy czy raczymy przestać spamować Pana?